Mieszkam w domu na wsi. Wychodzę za jego próg i, po leśmianowsku, zwiedzam Wszechświat 🙂 Czasem mój zachwyt budzi Czyste Piękno Natury. A czasem jej Piękno Nieoczywiste. Robię zdjęcia jednemu i drugiemu. Nie dodaje podpisów, więc później nie pamiętam, co podobało mi się bardziej: bujnie kwitnąca hortensja czy dziurawy liść chrzanu? Mogę popatrzeć od nowa i zachwycić się jeszcze raz, czym zechcę. Bywa też, że patrzę i wcale się nie zachwycam. Jestem sobie po prostu i tak też lubię. Dostrzegam przemiany, cykle, wzrost, rozkwitanie, dojrzewanie, umieranie i odradzanie się.
Pomyślałam, że to codzienne, zwykłe życie naszego, wciąż jeszcze dzikiego ogrodu, zasługuje na swój kawałek Makowego Pola. Oto on: Ćwiczenia z Patrzenia.
Raz na miesiąc, a jak się nie uda to raz na dwa, bez presji. Bez opisów. Bez drugiego, ukrytego dna. Ot, zdjęcia roślinek :).

















































