Makowe Pole

Namaluj mi, mamo… czyli jak zrobić bardzo spersonalizowane kubki?

Namaluj mi, mamo… czyli jak zrobić bardzo spersonalizowane kubki?

Namaluj mi, mamo… czyli jak zrobić bardzo spersonalizowane kubki?

Kilka dni temu Jaś i Ida świętowali swoje urodziny. Jaś już jakiś czas temu poprosił mnie o kubek z jego ulubionym bohaterem komiksowym- Sknerusem McKwaczem*. Pomysł zaczerpnął z kwietniowego prezentu urodzinowego Danusi- kubka z jej ulubioną bohaterką książkową Hanią Humorek**, który dla niej zrobiłam, po tym jak bezskutecznie szukałam jakichś gadżetów z tą postacią literacką.

Możliwe, że ze Sknerusem coś tam by się znalazło, ale tym razem to nie miało być cokolwiek z tą postacią, ale właśnie kubek, w pełni personalizowany, odpowiednio podpisany, narysowany przeze mnie. Po kubku z Hanią dzieci odkryły, że ja w ogóle potrafię rysować 😉

To było dużo trudniejsze zadanie. Rysowałam na kubkach od razu flamastrem, bez żadnego szkicu, więc dwa pierwsze podejścia do kaczora nie były sukcesem. Zmyłam rysunek zmywaczem do paznokci i ostatecznie wyszło tak:

Obdarowany kubkiem powiedział, że nie spodziewał się, że tak ładnie mi wyjdzie 🙂 .

Dzień po urodzinach Jasia są urodziny Idy. Ida po zobaczeniu kubka Jasia zapragnęła również taki dostać… Wybór kubkowego bohatera lub bohaterki był trudny, ale padł na Vaianę (przegrała Świnka Peppa). Dopiero nocą mogłam przystąpić do pracy i naprawdę trochę się nad tą Vaianą nadenerwowałam, bo bardzo, bardzo nie wychodziło. Ale jest, w dwóch wersjach- młodsza i starsza 🙂

Gdy pokazałam kubeczki na Instagramie dostałam sporo pytań o techniczne aspekty ich powstania. Odpowiem zatem tutaj, może komuś jeszcze się te informacje przydadzą.

Na kubkach (białych lub kremowych, zwykłych, kupionych za kilka złotych w sklepie z tego typu akcesoriami domowymi) rysowałam flamastrami do ceramiki, których rysunek utrwala się pod wpływem wypalania w piekarniku. Mam w swoich zbiorach kilka rodzajów i używam wszystkich.

Przy wyborze flamastrów kierowałam się głównie ich kolorami (zależało mi by mieć możliwie najwięcej kolorów), kupowałam na sztuki. Nie widzę między nimi żadnych istotnych różnic jakościowych czy w komforcie używania. Ale jest coś, na co musicie zwrócić uwagę, a co ja, z premedytacją, pomijam.

 

Flamastry różnych firm mają różne wytyczne co do temperatury i czasu ich utrwalania w piekarniku. „Przepis” pieczenia znajdziecie na pisakach. I tak na przykład jednym wystarczy do utrwalenia 35 minut w temperaturze 150 stopni C, a inne potrzebują 90 minut w 160 stopniach.

 

Jeśli rysowałam jednym rodzajem flamastrów, wtedy stosuję się do wytycznych z etykietki. Najczęściej jednak używam trzech rodzajów jednocześnie i wtedy, samowolnie, na własną odpowiedzialność ustawiam temperaturę i modyfikuję czas, żeby było tak „w pół drogi”. Nigdy nic strasznego mi się nie stało, nic nie spłynęło, ani nie popękało, ale możliwe, że zastosowanie się do przepisu producenta dałoby lepsze efekty na dłużej. Za mój sposób nie ręczę, choć u mnie się sprawdza. Bezwzględnie jednak przestrzegam czasu trzymania kubka w piekarniku do jego całkowitego ostudzenia- gwałtowna różnica temperatury może spowodować, że kubek pęknie.

Tak wygląda kubek z Hanią z bliska po prawie pół roku używania. Oczywiście nie wolno mu trafić do zmywarki, choć raz się zdarzyło. Dobrze jest zostawić centymetr od krawędzi niezamalowany, bo to jednak miejsce najbardziej narażone na zużycie.

A tutaj książkowe inspiracje z idolami moich dzieci: *Hania Humorek Megan McDonald, Peter H. Reynolds i **Życie i czasy Sknerusa McKwacza

No i przepiękna animacja „Vaiana”, jeden z naszych domowych filmowych hitów. Znacie?

A Wy z jaką książkową postacią chcielibyście mieć kubek? 🙂

Pozdrawiam serdecznie!

One thought on “Namaluj mi, mamo… czyli jak zrobić bardzo spersonalizowane kubki?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *