Tworzenie tego collage’u było wyzwaniem: chciałam powołać do istnienia kawałek świata, w którym spełniają się marzenia o locie balonem, o dotykaniu chmur, o widzeniu z niebiańskich wysokości: naszych krętych ścieżek, wszystkich pagórków i dołków, w które wpadamy, rozdroży, startów i met. Gdybyśmy widzieli, co jest za zakrętem, za tą stromą górą, za tym ciemnym lasem czy mielibyśmy więcej odwagi i sił, by iść?
W balonie umieściłam pewną niezwykłą Pasażerkę. Powietrze w balonie podgrzewa MIŁOŚĆ bliskiej jej Osoby.
Wierzę, że to właśnie miłość unosi nas w życiu. Nie zawsze pod samo niebo, ale zawsze ku niemu.
Czasem zamówienia „na prezent” okazują się ogromnym prezentem przede wszystkim dla mnie. Tak właśnie było z tym. Przyszło, również jako DAR życzliwości, w bardzo trudnym czasie, ale chyba przekręciło jakiś kosmiczny trybik i sprawiło, że posypało się na mnie wiele Dobra.
Miałam dużo obaw, gdy tworzyłam tę pracę: Czy nie za kolorowo? Czy nie zbyt niepoważnie? Czy nie lepiej by było jakoś prościej (w sensie równo, tak bardziej „od linijki”), elegancko? Bo to przecież prezent na „poważne”, sześćdziesiąte urodziny. Jednak w sercu miałam przekonanie, że trzeba właśnie tak: z entuzjazmem, optymizmem, rozmachem i trochę… z przymrużeniem oka Wiem, że obdarowana tą pracą Pasażerka balonu odnalazła tu siebie i swoją Historię, a zatem warto słuchać podszeptów serca.
Obdarowaną i Obdarowującą noszę w najcieplejszych myślach
A jeśli te małe domki z czerwonymi i turkusowymi dachami mówią do Was lub wydają się Wam przyjemnie znajome to zajrzyjcie tutaj. Jeśli nic Wam nie mówią, tym bardziej zajrzyjcie
Pozdrawiam Was ciepło!