Już fragment na ig mnie zachwycił, ale całość przeszła najśmielsze wyobrażenie! To jest piękne. I wspaniałe jest to, że spełniłaś swoje marzenie, że nie wspomnę o kwiatach w domu przez cały rok.
Brawo!!!
Całość wygląda przepięknie. Jest tak kolorowo i radośnie. Kiczu nie widzę nigdzie. Dopiero przy malowaniu poszczególnymi kolorami widać ogrom pracy i nie dziwię się że dopadło Cię zniechęcenie. Wspaniale to wymyśliłaś i zrealizowałaś.
Wyszło fantastycznie! Podziwiam twoją cierpliwość, bo jednak namalowanie aż tylu elementów jest niemałym wyzwaniem 🙂 Lubię takie klimaty. Zupełnie odmieniony domek. Życzę dalszego owocnego spełniania marzeń 🙂
Nie umiałabym przedłożyć ilustracji Yerki nad Wasiuczynską, ani odwrotnie. U pierwszego podbija mnie elegancja i piękno tych postaci i cały, tak złożony i misternie opisany obrazem świat, u drugiej kolory! zabawny styl, nastrój i szerokie pole pozostawione mojej wyobraźni. Brała bym obie w ciemno 😉
Ja mam w pokoju szafę i komodę we fioletach – teraz są trochę od rzeczy, malowałam je prawie 10 lat temu, jeszcze jako panna i pod inną kolorystykę. Ale są. I lubię całkiem te odcienie, zwłaszcza że sama je „zrobiłam”, mieszając pigmenty w białej farbie.
Z dużą szafą w ogóle miałam przeboje, bo była częścią dużej, starej meblościanki i.. pokrywała ją gruba warstwa lakieru. Papier ścierny w dłoń i zeszlifowałam!
A Twoje meble – są bardzo Twoje! Ten kolor bardzo mi się z Tobą kojarzy! 🙂
Ta książka, to chyba dokładnie to o jest mi potrzebne. Potrzebuję i wiedzy i takiego kopa motywacyjnego by zrobić coś więcej niż tylko mówić o pszczołach.
Mój pomysł na hodowlę pszczół to także efekt wyboru nowej ścieżki życia. Nie jestem do niej jeszcze przekonana i cały czas się waham, ale podskórnie czuję, że to dobra ścieżka.
Co ciekawe kupiłam już chyba wszystkie książki dla dzieci o pszczołach (w tym cudowne „Pszczoł” Piotra Sochy oraz „Opowiem Ci mamo, skąd się bierze miód”) by stopniowo oswajać dzieci z pszczołami, ale to chyba ja najbardziej potrzebuj, jakiejś lektury, która mnie przekona, że „pszczoła to jest to”
Efekt wspaniały! O to właśnie chodzi w malowaniu kwiatów, aby cieszyły! A te zalipiańskie nie na darmo zwane są kwiatami wyobraźni 🙂 Pozdrawiam serdecznie z Zalipia!
Dzięki za recenzje, kolejna ciekawa propozycja od Ciebie! U nas też „Pszczoły” Piotra Sochy, pięknie zilustrowane, dużo ciekawostek np. historycznych, bardzo fajne dla dzieci i dorosłych. Szkoda tylko że T. nie polubił od tego miodu
Z kolei ja nie przeczytałam żadnej książki o pszczołach. Na koncie mam tylko film”Sekretne życie pszczół” w którym zakochałam się całkowicie. A także 5 uli na 1000 M2 ogródka 🙂 i męża pszczelarza, co akurat też moja zasługa nie jest 😀 Bałam się z początku koegzystencji z pięcioma rodzinami pszczelimi w jednym ogródku ale pierwszy sezon przebiegł bezkolizyjnie 🙂 a radocha jaką mam z ich podglądania, że nie wspomnę o wyzeraniu miodku – bezcenne! Mam nadzieję że pszczoły staną się bardzo modne 😉
Moje córki są już za duże na takie książki, ale pomysł wygląda świetnie. Moją uwagę przyciągnął piękny patchwork w tle. Jeśli to własna produkcja, to gratuluję 🙂
To jest piękny wpis o pięknej pracy (i historii z nią związanej). Wzruszający -od ekscytującego początku, po smutne zakończenie. I niesamowite jest jeszcze to, że obraz Mamy, tak wyłuskany ze zdjęcia, to pewnie odzwierciedlenie podobnych obrazów Twojej pamięci – fragmentarycznej i utrwalonej poprzez fotografie. A jednak pamięci. Której nie pozwalasz ulecieć w tak cudowny sposób.
Ściskam mocno*
Nie ma złej pogody na spacer, byle natura za blisko nie podchodziła (na przykład nie wchodziła nam w buty). Słowem rozumiem Ciebie kiedy wybierasz opcję kulturalną, wewnętrzną. Dodałabym do tego zwiedzanie miast. Niestety w naszym domu nie do końca rozumiemy się w tym temacie, z tego też powodu mam nadzieję, że synowi jakoś się wyrówna 🙂
Ja też napisałam o zwiedzaniu nieznanych miast (zamiast wyjazdu nad rzekę)- zawsze tak wybierałam, ale pomału to się zmienia. Zwłaszcza ostatnio, gdy z każdej wycieczki do Warszawy wracam z okropnym bólem głowy i zmęczona jak po ciężkiej pracy fizycznej w pomieszczeniu z małą ilością tlenu.
Piękne, piękne, piękne!!! Czuć energię i magię jak u… Pocahontas gdy wiatr porywał kolorowe listki.
Rozpoznaję: słoneczniki, dzwoneczki, niezapominajki, maki, malwy, żonkile, piwonie?
Patrzę na tą szarfę i widzę łąkę wszelkich kwiatów, które mnie otaczają, znikające poza horyzont dywany kwiecia.. Jest Pani czarodziejką!
Jestem pod wrażeniem. Przez przypadek znalazłam kwiaty Zalipia, które sama również maluję kontynuując tradycje z domu rodzinego. Gratulacje wyszło świetnie.
Piękny jest..
Chyba rzeczywiście czas sie wybrać. Dzieki za przypomnienie o tej wystawie.
piękny jest.
Ładnie tu u ciebie
Niekonwencjonalny i uroczy albumik
Fajne, przemyślane propozycje. Na pewno z nich skorzystam, gdy nasza córka podrośnie 🙂
Pingback: 5 innych książek o sztuce (nie tylko) dla dzieci - Makowe Pole
Bardzo, bardzo przepiękne! Inspiruję się i zrobię takie z moimi dziewczynkami. Bardzo dziękuję za ten wpis 🙂
Pingback: Twórcze SPA- październikowe spotkanie dla kobiet :) - Makowe Pole
Pingback: Listopadowe spotkanie dla kobiet "Twórcze SPA" - Makowe Pole
Już fragment na ig mnie zachwycił, ale całość przeszła najśmielsze wyobrażenie! To jest piękne. I wspaniałe jest to, że spełniłaś swoje marzenie, że nie wspomnę o kwiatach w domu przez cały rok.
Brawo!!!
Całość wygląda przepięknie. Jest tak kolorowo i radośnie. Kiczu nie widzę nigdzie. Dopiero przy malowaniu poszczególnymi kolorami widać ogrom pracy i nie dziwię się że dopadło Cię zniechęcenie. Wspaniale to wymyśliłaś i zrealizowałaś.
Wyszło fantastycznie! Podziwiam twoją cierpliwość, bo jednak namalowanie aż tylu elementów jest niemałym wyzwaniem 🙂 Lubię takie klimaty. Zupełnie odmieniony domek. Życzę dalszego owocnego spełniania marzeń 🙂
wspaniały projekt ale najpiękniejsze w tym wszystkim to oczywiście Twoje spełnienie <3
zachwycające kompozycja a PROJEKT na 5 z plusem 🙂 życzę wytrwałości !!!
Cudne Agnieszko! Sama bym miala ochote na cos takiego, ale sciany mam w tzw. baranek i niestety narazie nie mam mozliwosci tego zmienic.
Przepięknie gratuluję ,podziwiam
Jestem zachwycona! Przepiękne! Gratuluję pomysłu i wytrwałości. Cudo! 🙂 Bardzo przyjemnie się patrzy.
Nie umiałabym przedłożyć ilustracji Yerki nad Wasiuczynską, ani odwrotnie. U pierwszego podbija mnie elegancja i piękno tych postaci i cały, tak złożony i misternie opisany obrazem świat, u drugiej kolory! zabawny styl, nastrój i szerokie pole pozostawione mojej wyobraźni. Brała bym obie w ciemno 😉
Pingback: Czy to pasuje?- o turkusowych meblach :) - Makowe Pole
Ja mam w pokoju szafę i komodę we fioletach – teraz są trochę od rzeczy, malowałam je prawie 10 lat temu, jeszcze jako panna i pod inną kolorystykę. Ale są. I lubię całkiem te odcienie, zwłaszcza że sama je „zrobiłam”, mieszając pigmenty w białej farbie.
Z dużą szafą w ogóle miałam przeboje, bo była częścią dużej, starej meblościanki i.. pokrywała ją gruba warstwa lakieru. Papier ścierny w dłoń i zeszlifowałam!
A Twoje meble – są bardzo Twoje! Ten kolor bardzo mi się z Tobą kojarzy! 🙂
Bardzo ładnie wygląda, cieszy oczy!
Ta książka, to chyba dokładnie to o jest mi potrzebne. Potrzebuję i wiedzy i takiego kopa motywacyjnego by zrobić coś więcej niż tylko mówić o pszczołach.
Mój pomysł na hodowlę pszczół to także efekt wyboru nowej ścieżki życia. Nie jestem do niej jeszcze przekonana i cały czas się waham, ale podskórnie czuję, że to dobra ścieżka.
Co ciekawe kupiłam już chyba wszystkie książki dla dzieci o pszczołach (w tym cudowne „Pszczoł” Piotra Sochy oraz „Opowiem Ci mamo, skąd się bierze miód”) by stopniowo oswajać dzieci z pszczołami, ale to chyba ja najbardziej potrzebuj, jakiejś lektury, która mnie przekona, że „pszczoła to jest to”
Efekt wspaniały! O to właśnie chodzi w malowaniu kwiatów, aby cieszyły! A te zalipiańskie nie na darmo zwane są kwiatami wyobraźni 🙂 Pozdrawiam serdecznie z Zalipia!
Dzięki za recenzje, kolejna ciekawa propozycja od Ciebie! U nas też „Pszczoły” Piotra Sochy, pięknie zilustrowane, dużo ciekawostek np. historycznych, bardzo fajne dla dzieci i dorosłych. Szkoda tylko że T. nie polubił od tego miodu
Ciekawy kolor, kojarzy mi się z wakacjami. Niesie ze sobą świeżość oraz pozytywną energię.
Pingback: Więcej czytania! Albo karnawał blogowy #23 - Pierogi Pruskie
Z kolei ja nie przeczytałam żadnej książki o pszczołach. Na koncie mam tylko film”Sekretne życie pszczół” w którym zakochałam się całkowicie. A także 5 uli na 1000 M2 ogródka 🙂 i męża pszczelarza, co akurat też moja zasługa nie jest 😀 Bałam się z początku koegzystencji z pięcioma rodzinami pszczelimi w jednym ogródku ale pierwszy sezon przebiegł bezkolizyjnie 🙂 a radocha jaką mam z ich podglądania, że nie wspomnę o wyzeraniu miodku – bezcenne! Mam nadzieję że pszczoły staną się bardzo modne 😉
W takim razie jutro pędzę do Księgarni, bo mnie Pani przekonała … dzieciaczki się ucieszą 🙂
Moje córki są już za duże na takie książki, ale pomysł wygląda świetnie. Moją uwagę przyciągnął piękny patchwork w tle. Jeśli to własna produkcja, to gratuluję 🙂
To jest piękny wpis o pięknej pracy (i historii z nią związanej). Wzruszający -od ekscytującego początku, po smutne zakończenie. I niesamowite jest jeszcze to, że obraz Mamy, tak wyłuskany ze zdjęcia, to pewnie odzwierciedlenie podobnych obrazów Twojej pamięci – fragmentarycznej i utrwalonej poprzez fotografie. A jednak pamięci. Której nie pozwalasz ulecieć w tak cudowny sposób.
Ściskam mocno*
Świetne zestawienie. 5 pomysłów na mądry prezent 🙂
Gratulacje 🙂 cudny czas.. radosci i spokoju dla Was Wszystkich!
Nie ma złej pogody na spacer, byle natura za blisko nie podchodziła (na przykład nie wchodziła nam w buty). Słowem rozumiem Ciebie kiedy wybierasz opcję kulturalną, wewnętrzną. Dodałabym do tego zwiedzanie miast. Niestety w naszym domu nie do końca rozumiemy się w tym temacie, z tego też powodu mam nadzieję, że synowi jakoś się wyrówna 🙂
Ja też napisałam o zwiedzaniu nieznanych miast (zamiast wyjazdu nad rzekę)- zawsze tak wybierałam, ale pomału to się zmienia. Zwłaszcza ostatnio, gdy z każdej wycieczki do Warszawy wracam z okropnym bólem głowy i zmęczona jak po ciężkiej pracy fizycznej w pomieszczeniu z małą ilością tlenu.
Pingback: Cicha lekcja od królika - Makowe Pole
Piękne, piękne, piękne!!! Czuć energię i magię jak u… Pocahontas gdy wiatr porywał kolorowe listki.
Rozpoznaję: słoneczniki, dzwoneczki, niezapominajki, maki, malwy, żonkile, piwonie?
Patrzę na tą szarfę i widzę łąkę wszelkich kwiatów, które mnie otaczają, znikające poza horyzont dywany kwiecia.. Jest Pani czarodziejką!
będziemy próbować z Żubrem Pompikiem to ulubiony bohater Synka
Wyszło cudnie! Zainspirowałaś mnie. 😀
Pingback: Twórcze w relacji- warsztaty dla Mam i Córek - Makowe Pole
Pędzę czytać. Chciałam tylko napisać, że pięknie opisujesz to wszystko, co w Tobie tkwi. Czyta się to jak poezję.
Dziękuję za ten wpis, zastanawiałam się nad tą książką – czy kupić. Teraz już jestem pewna, że trzeba 🙂
Pingback: O drobiazgach, które robią klimat :) - Makowe Pole
Piękny pokój, klimat tak słoneczny i kolorowy – szczególnie teraz w szare zimowe dni. A ta kolorowa narzuta boska:-)
Jestem pod wrażeniem. Przez przypadek znalazłam kwiaty Zalipia, które sama również maluję kontynuując tradycje z domu rodzinego. Gratulacje wyszło świetnie.
Pingback: Pudełeczko Eksplodujące Miłością :) - Makowe Pole
Dla mnie to bardzo pasujący kolor, sporo się musiałaś napracować, ale efekt jest świetny 🙂
witam, przepieknie, bylabym zainteresowana czyms podobnym
Śliczne pastelowe pudełko:-)Wspaniałe te magnolie i te teksty wkomponowane w ścianki 🙂
Wow, piękne wykonanie 🙂