Pisałam już tutaj, że Makowe Pole wyrosło z marzeń. Bliżej mu do dzikiej łąki niż wypielęgnowanego ogrodu z ładnie rozplanowanymi rabatami- czuję, że nie mam pełnej kontroli nad tym kiedy i co dokładnie na nim wyrośnie. Nawet lubię to, że wiatr czasem przywiewa nasiona z innych łąk, pól i ogródków, pozwalam ukorzeniać się temu, co przynosi. Bywa, że nasionko przemienia się w kwiat, który mnie zachwyca. A czasem staje się wielką rośliną o rozłożystych liściach, która zabiera przestrzeń i światło innym, skromniejszym. Było w moim życiu ostatnio trochę takich ekspansywnych, okazałych kwiatków, przy których nawet postronne osoby zatrzymywały się i mówiły: „Ależ to pięknie rośnie! Rozhulało się!” A tymczasem ja zdecydowałam się je wyrwać, bo w ich cieniu kiełkowało nieśmiało to, czego od początku Makowego Pola najbardziej na nim pragnęłam. Coś, co korzeniami sięga głębi mojego serca. Marzenie z samego szczytu mojej Listy Marzeń 🙂
Kilka dni temu wystawiłam na światło dzienne owoc tej nieśmiałej, ale wytrwale kiełkującej roślinki, a także ostatnich kilku miesięcy mojej pracy nocnej i w innych „międzyczasach”. Tak właściwie to jeszcze nie jest dojrzały owoc, ale jego zapowiedź, mam nadzieję, że przedsmak 🙂 Nie chcę tu pisać za dużo, żeby się nie powtarzać. Zapraszam Was na stronę mojego nowego projektu „Mama i Córka -Twórcze w relacji”. Napisałam tam wszystko, co na ten moment mogę o projekcie powiedzieć. A jeśli chcecie wiedzieć więcej i na bieżąco śledzić rozwój tego przedsięwzięcia, zachęcam Was serdecznie do zapisu na Listę Oczekujących. Pierwszy list do Osób na nią zapisanych już powstaje w moim sercu 💚
Jeśli znasz Kobiety – Mamy dorastających Córek i zechcesz podzielić się z nimi informacją o tym projekcie, a najlepiej adresem strony tworczewrelacji.ontrapages.com, będę ogromnie wdzięczna. Czuję, że to ważny i potrzebny projekt i chciałabym dotrzeć z nim do wszystkich Mam i Córek, którym byłby pomocny.
Z góry serdecznie dziękuję za Twój życzliwy odbiór i wszelkie wsparcie!
Pozdrawiam ciepło!
Pędzę czytać. Chciałam tylko napisać, że pięknie opisujesz to wszystko, co w Tobie tkwi. Czyta się to jak poezję.